Nie znamy osoby, która nigdy w życiu nie jadła pączka. Mało tego - większość je wprost uwielbia. Jako, że również i my należymy do grona wielbicieli tej słodkiej przekąski, postanowiliśmy podzielić się przepisem, który od klasycznego różni się zwłaszcza tym, że nie wymaga użycia całego arsenału jajek. Pączki z tej receptury są nieziemsko smaczne i znikają z talerza z prędkością kosmiczną. Idealne na Tłusty Czwartek oraz każdy inny dzień w roku.
CIASTO: | ZACZYN: | ||
| zaczyn | | 1/2 szklanka mleka |
| 4 żółtka | | 50g świeżych drożdży |
| 1/2 kostki masła | | 1 czubata łyżka cukru |
| 1 kg mąki | | 1/4 szklanki mąki |
| szczypta soli | ||
| 1 szklanka mleka | ||
| 1/2 szklanki cukru | ||
| konfitura/marmolada/dżem | ||
| olej do smażenia pączków |
WSKAZÓWKI:
- Ciasta drożdżowego nie wyrabiamy w metalowej misce ani przy użyciu metalowej łyżki. Najlepiej sprawdzą się do tego przyrządy drewniane, ewentualnie plastikowa miska.
- Jeśli nadzieniem ma być budyń, adwokat albo bita śmietana, nadziewamy szprycując, dopiero po usmażeniu pączków.
- Lukrować możemy pączki jeszcze ciepłe - technika ta ma o tyle przewagę, że możemy nadać lukrowi smak a także posypać dodatkowo pączka. Natomiast użycie cukru pudru wymaga, aby pączek był wystudzony, inaczej cukier zacznie się rozpuszczać, kleić do rąk i wyglądać mało estetycznie.
CIASTO: Masło rozpuścić i przestudzić. Mleko podgrzać do takiej temperatury jak przy robieniu zaczynu. Ma być letnie.
Do rozczynu dodać wszystkie składniki i wyrobić ciasto. W zależności od użytego typu mąki, czy wielkości jaj, ciasto może być nieco za gęste lub za rzadkie. Należy wtedy odpowiednio dolać odrobinę mleka lub dosypać mąki. Wyrabiać do momentu, aż ciasto przestanie kleić się do ręki. Odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Powinno podwoić swoją objętość - zwykle zajmuje to około 30 min., ma na to wpływ temperatura, w jakiej ciasto rośnie, a także świeżość drożdży. Starajmy się kupować te o jak najdłuższej dacie przydatności (Zwykle w sklepach po prostu dokładają nową partię do tej już leżącej w chłodni, dlatego trzeba zwracać na to szczególną uwagę.).
Ciasto ponownie szybo wyrobić, mocno w nie uderzając. Jego konsystencja powinna być na tyle plastyczna, aby dawała się wałkować. Wałkujemy ciasto, aby miało ok 2 cm grubości. Napełniamy farszem, sklejamy i formułujemy kulkę. Układamy na stolnicy podsypanej mąką łączeniem do dołu. Pączki powinny jeszcze troszkę urosnąć przez ok 20 min.
Po tym czasie wrzucamy na gorący olej, do głębokiego garnka i smażymy najpierw z jednej, później z drugiej strony do zbrązowienia.
Smacznego!
Tylko zoltka do ciasta bez bialek?
OdpowiedzUsuńTak, dzięki temu pączki nie są twarde po upieczeniu i fajnie sprężyste.
UsuńMuszę wypróbować ten przepis. Zawsze dawałam całe jajka i czasem były za mało puchate ;)
OdpowiedzUsuńBiałko niestety ma takie właściwości :)
UsuńI jak tam Pani Anna Jeżmańska- przepis wypróbowany?
UsuńPozdrawiam Panie smacznie ����
też jesteśmy ciekawi :)
UsuńBardzo mnie zaintrygował przepis, a w zasadzie składniki. Choć nie lubię gotującego się oleju, ani innego tłuszczu, to złamię się. Dodam jeszcze,że białka zawsze powodują "gumowatość" ciast. Udowadniacie to. Bardzo dziękuję, skorzystam z przepisu. Łączmy się smakiem. Pozdrawiam serdecznie . Ola
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiamy ciepło :)
UsuńMoja mama daje jeszcze do pączków spirytus, żeby nie ciągnęły tak tłuszczu. Tylko nie pamiętam czy do ciasta czy do smalcu.
OdpowiedzUsuńraczej do ciasta :)
UsuńJuż się nie mogę doczekać Tłustego Czwartku ^_^ Ukradłabym takiego pączuszka :P
OdpowiedzUsuńMy też się nie możemy doczekać :D
Usuń