Karnawał w pełni! Pora więc na karnawałowy deser.
Zamiast faworków i pączków postanowiliśmy usmażyć gniazdka wiedeńskie, zwana także hiszpańskimi. Są przepyszne, mimo, że ciasto nie zawiera ani grama cukru! Jest jednak w nich coś takiego, co sprawia, ze nie sposób przejść obok nich obojętnie. Może to ta lekkość, a może.. no właśnie co?
SKŁADNIKI (ok. 60 dużych gniazdek):
- 500 g mąki pszennej
- 250 g margaryny lub masła
- 400 ml wody
- 225 ml mleka
- szczypta soli
- 7 dużych jaj (8 małych)
ORAZ:
- olej do smażenia
- papier do pieczenia
- 1 obrany ziemniak pokrojony na pół
W garnku na małym ogniu rozpuszczamy w wodzie i mleku margarynę z dodatkiem soli. Zagotowujemy i wyłączamy. Powoli dodajemy przesianą mąkę i całość energicznie mieszamy - najlepiej drewnianą łyżką. Mąka musi być przesiana i dobrze napowietrzona, dzięki temu gniazdka po usmażeniu staną się puszyste. Odstawiamy do wystygnięcia.
Z papieru do pieczenia wycinamy kwadraty o wielkości mniej więcej takie, jakie chcemy mieć obwarzanki. Każdy papierek musimy posmarować odrobiną oleju, dzięki temu ciasto nie będzie do nich przywierało. Można to robić już teraz lub bezpośrednio przed nakładaniem ciasta.
Do wystudzonej masy dodajemy po 1 jajku i miksujemy. Gotowe ciasto powinno być delikatnie żółte i elastyczne.
W wysokim garnku lub woku rozgrzewamy olej. Nie musi być go bardzo dużo, lepiej jest go kilkukrotnie wymienić niż smażyć gniazdka na spalonym tłuszczu.
Ciasto przekładamy do szprycy - można także użyć pistoletu do ciasta lub zwiniętego i posmarowanego olejem papieru.
Na przygotowanych wcześniej papierkach rysujemy ciastem okręgi - u nas część ma 2 a część 3 warstwy ciasta na sobie. Ważne, aby powstałe krążki od razu przekładać do oleju, dzięki temu nie rozleją się na papierze i zachowają kształt. U nas smażyliśmy po 4 lub 5 gniazdek.
Ciasto łapiemy za papierem i wkładamy do oleju papierem do góry, po chwili papier zacznie się zwijać i odchodzić, dopiero wówczas go ściągamy. Smażymy na złoto z obydwu stron i odsączamy na ręczniku papierowym. Ważne, aby obwarzanki stygły każdy z osobna, a nie jeden na drugim, zapobiegnie to zgnieceniu.
Kiedy obwarzanki w oleju zaczną robić się ciemne, możemy wrzucić kawałek ziemniaka, spowoduje to, ze olej stanie się znowu klarowny i pozwoli usmażyć jeszcze 1 lub 2 porcje gniazdek. Po ponownym ciemnieniu musimy jednak zmienić go na nowy.
Ostygnięte, ale nie zimne, gniazdka posypujemy cukrem pudrem, maczamy w lukrze, glazurze czekoladzie i dowolnie dekorujemy.
GLAZURA:
- cukier puder
- mleko
- barwnik - opcjonalnie
Do cukru pudru dolewamy zimne mleko i mieszamy. Konsystencja powstałego lukru jest sprawą indywidualną. Zależy to od tego, czy chcemy, aby glazura delikatnie spływała z gniazdek, czy raczej nie. Można także wykorzystać biały lukier stosowany m.in. do pierniczków (klik)
Gniazdka smakują najlepiej w dzień smażenia. Jeśli chcemy je przechowywać, pamiętajmy, ab nie układać jednego na drugim, a jeśli nie mamy innej możliwości, nie twórzmy pięter, a jedynie jedną warstwę na drugiej. Większy ciężar je po prostu zgniecie.
Smacznego!
Kiedy można dodać barwnik? :)
OdpowiedzUsuńU nas barwnik był dodany do glazury, w której maczaliśmy gniazdka. :)
Usuń