Nie jest wcale sprawą prostą, zrobić cienkie naleśniki, które nie są gumowe i nie pękają przy zwijaniu w krokiety. Ten przepis wykorzystujemy zawsze gdy robimy naleśniki ze szpinakiem, twarożkiem, dżemem lub właśnie klasyczne krokiety. Naleśniki są również dobre na drugi dzień - nie wysychają i nie twardnieją. Wystarczy je jedynie przykryć i wstawić do lodówki.
Powstałe ciasto jest dość rzadkie, jednak kiedy odstoi gęstnieje. Dlatego, gdy chcemy je zagęszczać lub rozrzedzać należy to robić dopiero po ok 1 godzinie.
SKŁADNIKI (ok 15 sztuk 21 cm):
Powstałe ciasto jest dość rzadkie, jednak kiedy odstoi gęstnieje. Dlatego, gdy chcemy je zagęszczać lub rozrzedzać należy to robić dopiero po ok 1 godzinie.
SKŁADNIKI (ok 15 sztuk 21 cm):
- 2 szklanki mąki pszennej
- 1,5 szklanki mleka
- 1,5 szklanki wody
- 2 jaja
- 1 łyżeczka cukru
- szczypta soli
- 1 łyżka roztopionego masła lub oleju
- tłuszcz do smażenia
Wszystkie składniki mieszamy ze sobą. Masło lub olej dodajemy dopiero na końcu. Pamiętajmy, aby nie było gorące. Odstawiamy ciasto na ok. 1 godzinę, aby odpoczęło. Ma odpoczywać w temperaturze pokojowej. po tym czasie sprawdzamy jego konsystencję, jeśli zgęstniało dolewamy nieco wody. Powstałe ciasto powinno swobodnie spływać z łyżki, to zagwarantuje, że naleśniki będą cienkie.
Smażymy na patelni delikatniej posmarowanej tłuszczem. My używamy do smażenia zwykle oleju kokosowego. Twardym olejem po prostu smarujemy patelnię. Gwarantuje to, że tłuszcze jest minimalna ilość, a naleśniki się nie przypalają, ani nie pływają w tłuszczu.
Do krokietów naleśniki należy smażyć mocniej z jednej strony, druga ma być blada, bo będzie ponownie przesmażona po zwinięciu.
z wodą nigdy nie robiłam :) takie klasyczne są najlepsze :) wyglądają na mięciutkie, pewnie są super do krokietów :)
OdpowiedzUsuńZawsze dodajemy wody :)
UsuńNajlepiej zacząć od klasyki. Potem można zacząć wprowadzać własne modyfikacje. Czasem warto także WRÓCIĆ do klasyki :)
OdpowiedzUsuńTeż jesteśmy tego zdania :)
UsuńUwielbiam z dżemem najbardziej :-)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńFajna propozycja :)
OdpowiedzUsuńDość często smażę naleśniki. I też są cieniutkie. Czasami dodaję masło do ciasta, czasami nie. Używam specjalnej patelni do naleśników, która nie wymaga smarowania tłuszczem. To świetny wynalazek. PozdrawiAM:)
OdpowiedzUsuńMy też zwykle smażymy na patelni do naleśników, ale smarujemy olejem kokosowym. Jednak dodatek tłuszczu powoduje takie fajne kropeczki na naleśnikach :)
Usuń